- Masz w tej chwili odwołać Igrzyska!-już na holu przed gabinetem Paylor dało się słyszeć głos podenerwowanego Peety. Jeszcze takiego tonu u niego nie słyszałam, był oschły, chłodny i bardzo ostry.
- Peeta, wiesz, że nie mogę. Igrzyska oficjalnie już się rozpoczęły-próbowała go uspokoić łagodnym tonem, ale jej starania nie przyniosły żadnego efektu.
- To oficjalnie je odwołaj!-tym razem w słowach wypowiedzianych przez Peetę słychać było nutkę ironii.Zapowiadało się na niezłą kłótnię, więc postanowiłam wkroczyć do środka. Widok jaki zastałam mnie przeraził. Peeta przyciskał Paylor do ściany tak mocno by nie miała szans się wydostać.
- Peeta puść ją-próbowałam go jakoś przekonać tym tonem jaki on używa podczas rozmów ze mną i Jo. Szczególnie kiedy próbuje nas pocieszać.Rozluźnił uścisk, lecz nadal nie dał jej pełnej swobody.-Paylor-kontynuowałam tym razem zwracając się do niej- czy są jakieś szanse by była dwójka zwycięzców?
- Przykro mi Katniss,ale nie sądzę , aby główny organizator wyraził na to zgodę.
- Kto jest głównym organizatorem?-zapytał Peeta tylko, że jego głos był już łagodniejszy. Paylor zawahała się z odpowiedzią, więc Peeta znowu mocniej przycisnął ją do ściany. Myślałam już, że za chwilę zrobi jej krzywdę albo ją udusi,ale na szczęście w drzwiach pojawił się Haymitch, a za nim przestraszona Jo.
- Co tu się dzieje?-zapytał podenerwowany. Wiedziałam,iż pojawienie się tu ich to sprawka Jo.na pewno zorientowała się w sytuacji i pobiegła po pomoc. Haymitch nie czekał dłużej, rzucił się pomiędzy nich i starał się jakoś ich odseparować. Peeta się nie dał i orzekł:
- Najpierw niech odpowie na moje pytanie-powiedział gniewnie , Haymitch kontynuował.
- Szanowna pani prezydent, jeśli życie pani miłe to proszę odpowiedzieć na jego pytanie.
- A więc głównym organizatorem jest...-teraz wszyscy patrzyliśmy na nią wyczekująco jak dzieci patrzące na mamę w sklepie z zabawkami-Gale .
Siedzę teraz na kanapie, sama ze swoimi myślami.Wiem, że te igrzyska będą niezapomniane. W końcu to on pragnął najbardziej zemsty, a teraz ma okazję i nie sądzę by jej nie wykorzystał. W głowie próbowałam poukładać różne plany jak wydostać Jo i Josha, gdy będą na arenie. Teraz jednak nie potrafię ułożyć nic sensownego.Rozmyślam też nad tym gdzie się podział stary Gale. Nic już nie jest takie jak kiedyś. Peeta po osaczeniu też się zmienił, jest bardziej porywczy, nerwowy.Najchętniej poszłabym w kąt i popłakała,tak było by najłatwiej, ale muszę być silna dla Jo. Muszę być silna dla nas obu.
Od Johanny wiem,że Jo najlepiej radzi sobie z nożami i łukiem, z kolei Josh jest bardzo zwinny i giętki. bez problemu mógłby pobiec do rogu obfitości, a Jo by go osłaniała.Przynajmniej mamy już jakiś plan. Na początek to wystarczy, lecz co będzie dalej. Dzisiaj wieczorem będzie ocena indywidualna trybutów, więc muszę omówić z nimi co mają zaprezentować.Kiedy siedzimy wszyscy przy lunchu zaczynam temat.
- To co chcielibyście zaprezentować?
- Jo mogłaby rzucać nożami w małe obiekty, a ja nie wiem co mógłbym pokazać, bo nie jestem w niczym dobry-Jo spojrzała na Josha krzywo i prawie wykrzyczała mu w twarz.
- Josh może zrobić sobie,,kamuflaż" taki jak dekoracje, które sobie maluje na twarzy i rękach przed jego występami i zatańczyć- w sumie to by ich zaskoczyło no i pokazałby swoją zwinność.
- Dziewczyna wie co mówi-dorzucił Haymitch i tym razem zgadzam się z nim w stu procentach.- a ty Jo-dodał-przynieś ze sobą parę myszy, będą zszokowani-to mówiąc puścił do niej oko, a ona odpowiedziała mu uśmiechem.
Siedzimy wszyscy na kanapie i z niecierpliwością czekamy na wyniki. Najsłabszą ocenę dostała dziewczyna z burzą loków na głowie, która wyglądała jak peruka Effie. Wnuczka Snowa zdobyła 8 punktów, a umięśniony chłopak aż 10. Jeszcze dwie osoby,jeszcze jedna i...
- Josh Counter uzyskał-odezwał się głos z telewizora i wszyscy na chwilę zamarliśmy-9 punktów-odetchnęliśmy,lecz ta chwila była bardzo krótka, bo głos z telewizji znów się odezwał- Jo Cresta uzyskała 11 punktów-westchnienia ulgi,brawa i gratulacje rozeszły się po pokoju. Wznieśliśmy toast, a potem tłum zaczął powoli rozchodzić się do siebie. Peeta z Joshem znów gdzieś zniknęli, ale ostatnio stało to się normą. Jo po kolejnym pełnych wrażeń dniu usiadła obok mnie, a po paru minutach jej oddech stał się wolniejszy i zasnęła. W końcu zjawili się Peeta z Joshem. Peeta uścisnął dłoń Josha na pożegnanie po czym Josh zaniósł Jo do jej łóżka.Wreszcie mieliśmy wieczór tylko dla siebie.